Ludzie przechodzili obok niego każdego dnia, ale nikt nie zwrócił uwagi na to, że kot czuje się coraz gorzej… Właśnie do nas przyjechał z gminy Rakoniewice, ale pakujemy go do transportera i pędzimy pilnie do kliniki. Kostek, bo takie otrzymał imię, jest SKRAJNIE ZAGŁODZONY i odwodniony. Ma pasożyty, zamiast łapki kikut, a futro zawiera bardzo dużo wyłysień. Rudo-brązowy odcień to kwestia wielomiesięcznych niedoborów… Zęby w fatalnym stanie i boimy się dowiedzieć, co jeszcze złego w nim siedzi.
Aktualizacja po 1 dniu:
Kostek jest bardzo apatyczny, przelewa się przez ręce i nie ma siły, by stanąć na łapach. Jest tak wycieńczony, że czasami nawet nie reaguje na nasze wołanie… Dziś udało nam się założyć mu wenflon i podłączyć do kroplówki. Niestety jego stan jest zbyt poważny, dlatego zostanie na noc w klinice. Mamy nadzieję, że choć jutrzejszy dzień będzie choć troszkę lepszy… Zbadaliśmy już krew i nie jest za dobrze: SILNA ANEMIA, do tego uszkodzone nerki, a większość parametrów znacznie odstaje od normy… Od lekarza usłyszeliśmy, że kolejne dni będą dla życia Kostka decydujące, bo nie wiemy na ten moment, czy jego stan jest odwracalny — głównie w kontekście uszkodzenia narządów wewnętrznych.
Trzymajcie kciuki za Kostka!